Skarby Oliwian
Wesprzyj nas 1,5%
Jesteśmy Organizacją Pożytku Publicznego.
Wesprzyj kulturę i sztukę przekazując 1,5% podatku:
KRS 0000286430
Podsumowanie roku 2023 - kliknij tutaj, aby zobaczyć
Podsumowanie roku 2022 - kliknij tutaj, aby zobaczyć
Dokumenty informacyjne
Skarby oliwian
Danuta Drewniak, z zawodu inżynier budownictwa. Obecnie dużo czasu poświęca działce oraz swojej drugiej pasji – rysunkowi i malarstwu. W Oliwie mieszkała od urodzenia do 1971 roku.
„Jestem rodowitą oliwianką. Spędziłam tu 20 pierwszych i najszczęśliwszych lat życia. Moi rodzice poznali się po wojnie w V Liceum Ogólnokształcącym, na kursach wyrównawczych do matury. Mama pochodziła ze Śląska, a ojciec z Wilna. Mieszkałam z rodzicami i dziadkami w dolnej Oliwie, na ulicy Mściwoja, w starym poniemieckim domu. Naszą parafią była Katedra w Oliwie, gdzie pobrali się moi rodzice, a ja byłam ochrzczona. Moi dziadkowie i rodzice spoczywają na oliwskim cmentarzu. Często więc bywam w tej okolicy.
Oliwę darzę wielkim sentymentem. Bardzo podoba mi się inicjatywa stworzenia centrum kulturalnego oliwian w „Warzywniaku”. Sama trochę maluję i chętnie oglądam wystawy twórców amatorów i profesjonalistów. Z niecierpliwością czekam na dalsze propozycje kulturalne.”
P1
Te dwa zdjęcia zostały wykonane kolejno w 1952 i w 1953 roku. Na obydwu fotografiach widać Pałac Opatów, który był wtedy jeszcze zrujnowany, bez dachu. Ale fontanna działała cały czas, od kiedy pamiętam. Na jednym ze zdjęć jestem z mamą.
P2
To są trzy zdjęcia z Parku Oliwskiego, wykonane w różnych latach dokładnie w tym samym miejscu. Na zdjęciach jest tylko moja rodzina – moja mama i moi dziadkowie, zarówno ze strony mamy jak i ojca. Zostały one wykonane kolejno wiosną 1952 roku (miałam wtedy roczek), latem 1954 roku i latem 1957 roku. Są to zdjęcia z naszych niedzielnych spacerów.
Do naszych rodzinnych, niedzielnych rytuałów, po mszy w Katedrze Oliwskiej, zawsze należał spacer po Parku Oliwskim. Często kończył się w ciastkarni „Danusia”. Pamiętam też niedzielne poranki w kinie Delfin. Innym ulubionym miejscem naszych spacerów było oliwskie zoo.
P3
W dzieciństwie uczęszczałam do nieistniejącej już Szkoły Ćwiczeń na ulicy Krzywoustego. Przy budowie tej szkoły pomagali rodzice przyszłych uczniów. Została ona wybudowana z czerwonej cegły w latach 50. XX wieku, później otynkowano ją. O sentymencie do tej szkoły świadczy fakt, że będąc na emeryturze, przechowuję jeszcze tarczę szkolną. Szkoła ta już niestety nie istnieje.
Szkoła Ćwiczeń nie miała nadanego numeru. Służyła ona głównie jako miejsce ćwiczeń pedagogicznych dla studentów liceum pedagogicznego, a później studium nauczycielskiego. W szkole było tylko siedem klas, przez to poziom nauczania tej szkoły był zdecydowanie wyższy. Studenci wkładali wiele pracy w nauczanie dzieci, a lekcje pokazowe prowadzone przez nauczyciela też były dużo lepsze jakościowo. Uważam, że była to naprawdę dobra szkoła.
Opracowanie tekstu: Ewa Labenz