Projekt realizowany przez
Fundację Wspólnota Gdańska

Fundacja Wspólnota Gdańska

Robert Dzióbek

Od urodzenia mieszka w Oliwie. Tu, w zakładzie szewskim ojca, nauczył się zawodu, a później przejął wszystkie obowiązki. Od 1997 roku, idąc z duchem czasu, z powodzeniem prowadzi własny zakład. Zaglądają tu klienci z różnych stron Polski i Europy i chętnie wracają. Wystarczy wspomnieć, że pan Robert naprawiał nawet ulubione korki Bastiana Schweinsteigera przy okazji Euro 2012.

 

„Ojciec pochodził ze Lwowa, do Oliwy przyjechał z całą rodziną po wojnie. Tu się urodziłem i nauczyłem wszystkiego, tu jest mój matecznik, bezpieczne, znajome ulice, kąty i ludzie. Jednak żal mi, że ginie ta stara, poczciwa Oliwa. Z upływem czasu znikają małe zakłady, sklepiki, odchodzą stąd rzemieślnicy, którzy nie mają następców. Na rynku nie pokazują się wesołe przekupki i handlarki skarbami z piwniczek. Wielka szkoda, bo w tym krył się największy urok tej dzielnicy, jej klimat i charakter. Miejmy nadzieje, że jako jeden z niewielu już zakładów usługowych, które służą pracą i doświadczeniem mieszkańcom Gdańska i nie tylko, znajdziemy następcę i osobę, która będzie kontynuować naszą tradycję i zapiszemy się na stałe w wizerunek Oliwy.”

Fotografie skarbu/ów:
skarb skarb skarb skarb
Historia skarbu/ów:

P1

Nóż, obcęgi, kopyto jak i młotek są niezbędnymi narzędziami w zakładzie szewskim. Ten akurat, stary i niezniszczalny młotek, doskonale ułożony do ręki, jest jednocześnie pamiątką ze starego zakładu ojca.

P2

Maszyna do szycia i łatania to jest podstawa w każdym zakładzie, nazywa się Łaciarka.  Po tą, jechałem z ojcem do starego szewca. Nie pamiętam dokładnie jak ją znaleźliśmy, z ogłoszenia w gazecie lub w spółdzielni szewskiej. Zresztą, co ciekawe, do tej pory ogłoszenia kupno, sprzedaż, czy dotyczące pracy, wywiesza się w sklepie z artykułami szewskimi. W Oliwie mamy taki sklep przy pętli. A maszyna służy nam i działa do dziś.

P3

Ten bucik jest częścią dużej kolekcji butów. Zbieram te buty od lat, znajduję, kupuję, albo dostaję od znajomych i klientów, jedne z historią, inne bez, różne buciki, z różnych stron, z porcelany drewna, skórkowe. Ten akurat, taka ciekawostka, ze śladami użytkowania, został zabezpieczony przed upływem czasu, zamiedziowany na pamiątkę.

P4

Prawidła są potrzebne kiedy się butów nie nosi, jest to wypełnienie, które pomaga utrzymać je w dobrym stanie i oryginalnym kształcie. Mam trochę takich pamiątkowych prawideł drewnianych i stalowych, są damskie i męskie ze szpiczastymi lub zaokrąglonymi czubkami.  Te na przykład pięknie wyprofilowane, zrobione z wygładzonego drewna są prezentem od stałej klientki, nie da się ukryć, że jest to stara szkoła elegancji, mają ok 100 lat.

 

 

Opracowanie tekstu: Magdalena Majchrzakowska